Wizyta studyjna w Szwecji - sprawozdanie z dyskusji

Mar162009
Spis treści
Wizyta studyjna w Szwecji - sprawozdanie z dyskusji
Dzień 2
Dzień 3
Wszystkie strony

Prezentacje prelegentów dostępne są na stronie FISH

DZIEŃ 1 - 4.03.2009

Yvonne Walther – ichtiolog, Szwedzki Zarząd Rybołówstwa, Instytut Badań Morskich

90% strefy połowów Szwecji to Bałtyk. Pochodzi z niego 70% złapanych ryb. Największe znaczenie ekonomiczne mają śledź, szprot i dorsz, w niewielkim zakresie łosoś i węgorz.

Próbki przyłowów pobiera się na morzu i w porcie. W porcie można próbkować większą ilość, ale mniej szczegółowo, na morzu uzyskuje się bardziej szczegółowe dane. Doradztwo związane jest z dokładnymi danymi – na podstawie uzyskanych z próbkowania danych tworzy się raporty i wylicza limity połowowe.

Bada się przede wszystkim wielkość i wiek złowionych ryb (drogie próbki otolityczne).

Opracowujemy model populacji – ile młodych, jaka migracja, jaka śmiertelność..

Prowadzimy wirtualną analizę populacji do śledzenia wielkości zasobów.

Plan zarządzania UE dla bałtyckiego dorsza – utrzymanie wskaźnika śmiertelności na poziomie F=0,3 (aktualnie F=1). Kolejne narzędzie – stosowanie dyrektyw, nie podnoszenie kwot połowowych o więcej niż 15% do momentu utrzymania F na stałym poziomie. Połowy obniżane o nie więcej niż 10% jeśli zajdzie taka potrzeba. Możliwe, że w 2010roku uda się osiągnąć F=0,3.

Co roku w kwietniu spotykają się naukowcy - ICES working group - dając rekomendację dla rocznego całkowitego limitu połowów gatunków przemysłowych-TAC (udział biorą kraje UE + Rosja)

 

A. Furdyna – Czy połowy wędkarskie są uwzględniane w raportach? – Zaczynamy je uwzględniać.

 

W. Kamiński Czy przy połowach na cele przemysłowe dużymi kutrami są wykazywane przyłowy i czy to schodzi z kwot połowowych kraju? – Prowadzimy wyrywkowe lub losowe badanie w rybołówstwie pelagicznym, aby mieć dane o szprocie i śledziu. W próbkach jest dorsz i łosoś w niewielkich ilościach.

 

J. Doerman – Jaki jest udział połowów na cele przemysłowe we wszystkich połowach? – Wszystko jest sortowane na łodzi. Taki jest przepis.

 

W. Kamiński – Nie ma technicznej możliwości sortowania przy połowach na cele przemysłowe.

 

R. Gawlik Jaki jest prawdziwy obraz populacji? Jaki jest procent dorosłych ryb w biomasie? – Nie mamy takich wyników. Między 30 – 70% poławianych ryb to osobniki dorosłe.

 

R. Malik – Jak wyznaczono punkty referencyjne i dlaczego na takim wysokim poziomie? – Limity wyznacza ICES bazując na wiedzy historycznej. Bierzemy pod uwagę podejście ekosystemowe,  ale doszło już do zmian w ekosystemie Bałtyku. Mamy powody sadzić, że nie będzie już takich zasobów jak w latach 80’. Trzeba zrównoważonego zarządzania rybołówstwem, kontrolowania śmiertelności ryb.

 

J. Bożek – Przywrócenie zasobów nie jest możliwe? – Nie wiadomo. Nie wiadomo do jakiego poziomu mielibyśmy je przywrócić – co brać za wartość docelową.

 

I. Walther – Jeśli będziemy mieć stały poziom połowów to biomasa nie wzrośnie. Jeśli obniżymy śmiertelność wzrośnie biomasa, a wtedy możemy podnieść kwotę połowową o 15%

 

P. Necel – Z jakiego okresu są dane z prezentacji? To chyba nieoszacowane dane? Po przyłowach widać, że teraz łowi się więcej? – Rybołówstwo i zasoby to nie jest to samo. Można mieć dobre połowy przy słabych zasobach i odwrotnie. Rybacy, naukowcy i urzędy muszą w tej materii współdziałać.

 

R. Gawlik – Rybacy nie wierzą naukowcom w sprawie szacunku ryb. Jaki jest błąd w badaniach? Nie wiadomo dokładnie jaka jest ilość ryb w morzu. Jednak zakładamy, że jeśli jest błąd w szacunkach, to jest na stałym poziomie – przenosi się i nie ma wpływu na trendy - dlatego wyniki badań wskazują czy zasoby rosną czy spadają.

 

P. Necel – Badacie losowe próbki z Bałtyku? To nie tak powinno wyglądać, to jest przypadek. Powinniście mieć stałe łodzie i stale badać przyłowy. – Mamy próbkowanie na łodziach i w portach. – Polski program „4 kutrów” pokazał, że ryby są! Rybacy zawsze płyną tam gdzie ryby - połowy wzrastają. P. Necel- jednak istnieje zależność między biomasą a wielkością połowów. Rok 1992, kiedy nastąpiło załamanie biomasy, wyraźnie odbił się na połowach. Wydajność spadła do 12-15 kg/h, podczas gdy obecnie może nawet wynosić kilka ton/h.

 

J. Bożek – Oby naukowcy się mylili, ale jak się nie mylą to mamy kłopot… Nie popełniajmy błędów ideologicznych – nie mówmy do jakiego poziomu doprowadzić zasoby ale jak nimi gospodarować!

 

R. Malik – Naukowcy nie potrafią powiedzieć ile jest ryb. Nikt nie jest w stanie oszacować stanu i ilości ryb. Nie mamy prawdziwych danych, więc jak mówić o prawidłowym zarządzaniu!

 

I. Walther – Musimy brać pod uwagę całość zasobów w całym Bałtyku. Podważamy pewne rzeczy, ale mamy do tego prawo na podstawie posiadanej wiedzy. Rybak to nasz klient – dla niego pracujemy. Wszystkim nam zależy, aby ryba była, więc musimy współpracować.

 

Anna Nilsson – Inspektor - Departament Kontroli Rybackiej

Pracujemy na 350km linii brzegowej, w 25 portach, 7 dni w tygodniu, 24 godz/dobę. W całej Szwecji jest 26 inspektorów. Na kontroli podejrzane rzeczy filmujemy, robimy zdjęcia. Mamy 24 godzinną pomoc telefoniczną w razie wątpliwości prawnych dotyczących danych (call center-infolinia), specjalne karty do wypełnienia (szczegółowe dane z kontroli).

Zakres: kontrola wyłącznie na brzegu, w portach; w 2008 roku skontrolowali 1300 wyładunków, w 2007 r było to 4400 wyjazdów do 290 portów

GDP – program bieżącej współpracy ze Strażą Przybrzeżną, która kontroluje rybaków na wodzie.

Zbieramy informacje, z których korzysta wiele osób i wiele osób na nich pracuje.

Sankcje pojawiły się niedawno, w zależności od powagi naruszenia przepisów mogą dojść do wysokości 25 tysięcy koron szwedzkich ( ok. 10 000 PLN).

 

R. Malik – Jaki procent rozładunków kontrolujecie osobiście? Czy znacie przypadki polskich rybaków naruszających prawo? – Proszę zadać to pytanie jutrzejszym prelegentom. Nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności.

 

P. Necel – Jeśli odgarniacie lód w skrzynkach z rybami to czy odliczacie wodę na ściek? – Nie odliczamy nic. Niektóre kutry wcale nie używają lodu.

 

W. Kamiński – Czy stosujecie krzyżową kontrolę? Czy na lądzie też kontroluje się ładunek i porównuje z deklaracją rybaka? Czy w porcie jest kilka punktów skupu? – Jest kilku skupujących ryby. Sprawdza się kto kupuje ryby.

 

N. Sporonng – Czy jest dużo jednostek zagranicznych na rozładunku? – Więcej szwedzkich.

 

A. Furdyna – Czy kontrolujecie wędkarzy? - Ja tego nie robię. Proszę zadać to pytanie jutrzejszym prelegentom.

 

K. Skóra – Czy pracujecie też na wodzie? – Nie, tylko na lądzie. Na wodzie kontroluje Straż Przybrzeżna.

 

J. Doerman – Czy macie doświadczenie z dziennikami elektronicznymi? – Przymierzamy się do tego.

 

Helene Hasselgrau - Straż Przybrzeżna (Coast Guard)

Podlega Ministerstwu Obrony Narodowej. Nadzoruje i realizuje działania ratownicze w tym ratownictwo ekologiczne. Kontrola rybołówstwa to jedna z jej kompetencji.

Posiada 26 stacji, w tym jedną lotniczą, podlegające 4 centralom dowodzenia regionalnego. Nadzór odbywa się ze sztabu głównego 24 godz/dobę.  

Zatrudniają 800 osób w tym 530 funkcjonariuszy uzbrojonych.

Ma dostęp do wszystkich danych dotyczących rybołówstwa z VMS - wielkości wyładunków, etc

Prowadzi kontrolę rybaków na morzu – zezwolenia, dzienniki, zgodność ryb z dziennikiem, ładownie.

 

R. Malik – Ile było naruszeń przez polskich rybaków w 2008? - Nie mam danych. Jeśli były to były to drobne naruszenia, śladowe ilości.

 

J. Doerman – Czy jesteście uzbrojeni, czy macie środki przymusu bezpośredniego? – Strażnicy mają broń krótką, ale nie wnoszą jej na pokład kontrolowanej jednostki.  Mają jednak uprawnienia policyjne.

 

W. Kamiński – Jak wygląda kontrola ładowni statków do połowów przemysłowych ryb śledziowatych? Czy jesteście w stanie ocenić strukturę przyłowów? – To bardzo trudne do skontrolowania. Mamy z tym trudności.

 

R. Malik – Jakiego rodzaju wykroczeń jest najwięcej w Szwecji? – Trudno powiedzieć jak jest w całej Szwecji, ale w naszym rejonie są to głównie połowy na niewłaściwym obszarze lub stosowanie nieodpowiednich narzędzi połowowych. – Jaka jest średnia kara? – Nie nakładamy kar – wysyłamy zawiadomienie o przestępstwie na policję.

 

R. Gawlik – Czy kontrola jednostek zagranicznych różni się od kontroli jednostek szwedzkich? – Nie, są takie same.

 

A. Furdyna Czy kontrolujecie połowy wędkarzy? Jakie są tam wykroczenia? – Kontrolujemy, nie mamy wielu zgłoszeń dotyczących wędkarzy. Wykroczenia dotyczą przeważnie niewłaściwego obszaru połowów.

 

J. Doerman – Jaka jest możliwości sprawdzenia połowów na cele przemysłowe? Jaki jest przyłów? – Pobiera się próbkę. – Jak duże są zbiorniki statków rybackich? – 1200ton w przypadku szprota. – To za duże ilości, by skontrolować je fizycznie…

 

J. Bożek – Nie ma kontroli nad tym wszystkim.

 

R. Malik – Przy połowach paszowych przyłów wyrzuca się za burtę. Nikt tego nie zapisuje w dzienniku. Kwestia główna – ile faktycznie jest tego przyłowu?! Połów jest sortowany, przy zsypach znajdują się kraty sortownicze.

 

Bengt Larsson, Związek Wybrzeżowych Rybaków

Stowarzyszenie założone w 1999 roku.  Wyodrębnili się, bo centrala słabo reprezentowała ich interesy. Głosy tej grupy nie były wcześniej brane pod uwagę.

Nie forsujemy zbyt wielu kwestii – skupiamy się na najważniejszych. Dla nas jest to połów dorsza, także łososia , turbota  i śledzia (80% dochodów).

Mieliśmy problem z małą flotą od połowy lat 90’ do 2007 roku – były długie przestoje połowowe. Przestoje nakładały urzędy, małe kutry nie były w stanie wychodzić w morze, gdy można było łowić, w związku z pogodą. W tym czasie łowiły duże jednostki i wyławiały dozwoloną ilość dorsza. Jak małe jednostki mogły wypłynąć w morze to już nie miały czego łowić… W 2008 roku przedstawiono propozycje podziału połowów na trawlery i resztę jednostek. Dzięki temu rybołówstwo na małych jednostkach znów stało się opłacalne.

Na zach. Bałtyku  (granica Bornholm) - połowy 11 mies. otwarte (zakaz kwiecień)

Na wsch. Bałtyku - połowy 3 mies. zamknięte (VI-VIII)

 

R. Malik – Jaka jest maksymalna wielkość małych łodzi? - Elastycznie. Przyjmujemy, że mała łódź  ma do 15m długości i 2 osób obsługi. System faworyzuje łodzie do 21 ton brutto, one dostają największe przydziały w przeliczeniu na łódź.

 

W. Kamiński – Polska ma podobne jak Szwecja warunki. Jaki jest u was sposób podziału kwot na dorsza poszczególne tygodnie? – Każda część łodzi w różnych klasach (8 klas) ma inny przydział. Im większa łódź tym przydział wyższy. Jest różnica na wybrzeżu wschodnim i zachodnim. 60% przydzielane jest trawlerom, reszta małym jednostkom. Szwedzki Zarząd Rybołówstwa steruje tygodniowymi kwotami w zależności od wyników połowów. Jeśli są one niższe niż plan to się je podwyższa i odwrotnie. Małe łodzie mają większy przydział w okresie od kwietnia do czerwca, wtedy są lepsze warunki pogodowe i łatwiej nam łowić. Zarząd dał możliwość, aby niewykorzystany przez małe łodzie przydział po 1 września przechodził na trawlery.

 

R. Malik Jaka jest typowa kwota tygodniowa na ten rok? – Przeciętnie jest to 1500kg/tydzień. Ale dla małej łodzi do 10m są to 3 porcje tj. 4500 kg/ tydzień. Na rok to wypada u mnie 23 tony dorsza na łódź. Jeśli ich nie odłowimy to różnica wraca „do wspólnego worka” do ponownego podziału.

 

A. Bialic – Nieporozumienie polsko-szwedzkie wynika z różnego przydziału kwot. Widzimy, że szwedzki rybak ma 8t na tydzień i nas to boli. U nas roczny przydział na kuter 17m to 36ton. Dostajecie kilka razy więcej. Ile wasza jednostka wyławia w okresie roku? – Przed 2008 rokiem system był niekorzystny dla małych łodzi. W 2007 roku już 81% kwoty było odłowionej w czerwcu przez duże kutry. Nam zostało 19 % we wrześniu (po przerwie połowowej). Dlatego stwierdziliśmy, że należy to podzielić na różne rodzaje łodzi. – Jak zatrzymano połowy w Szwecji i Polsce to szwedzkie duże statki nadal łowiły. Polscy rybacy czuli się pokrzywdzeni. Jak to wytłumaczyć? – Do 2007 roku faktycznie tak było. Kilka największych łodzi mogło łowić. Ale u nas jest tak samo – ciągle słyszymy, że w Polsce łowi się 2 razy więcej niż można. – Grupa polskich rybaków naciska by wasz system wprowadzić w Polsce. Proszę z moją organizacją nawiązać kontakt i wytłumaczyć naszym rybakom o co chodzi! – Super, też tego chcemy. Trzeba wypracować sieć współpracy na całym Bałtyku, wtedy będzie sprawiedliwy system i wszyscy będziemy mogli dobrze prosperować. Proponowałem już naszej administracji wojewódzkiej uczestnictwo w projekcie międzynarodowym i utworzenie sieci współpracy na M. Bałtyckim. Od 3 lat urząd wojewódzki wziął na siebie także rolę pośrednika między rybakami i centralą.

 

P. Necel – Czy szwedzki armator kutra jest właścicielem GT i kilowatów? – Tak. Mamy osobiste licencje, zezwolenia na używanie jednostki (tonaż brutto, długość), zezwolenia obszarowe.

 

R. Malik – Jeśli polska jednostka nie łowi dłużej niż jeden rok to może być wykreślona z rejestru statków rybackich. Na tę listę ciężko wrócić. Jak jest u was? – Jeśli raz stracisz prawo połowu dorsza to ciężko ponownie je nabyć… Prawo przewiduje jednak tzw. „szczególne okoliczności”.

 

A. Furdyna – Czy jeśli narodowa kwota dorsza jest wyłowiona można nadal łowić dorsza rekreacyjnie? –  Rezerwa dorszowa to 2 % dla wędkarzy. Jeśli zostanie 2% kwoty to można łowić „ręcznymi narzędziami połowowymi”. Nie uważamy, by wędkarze stanowili tu problem. Ale na początku lat 90’ pojawił się problem trawlingu łososiowego. Zwabiało to turystów na dużą skalę - zrobił się wielki biznes. Wędkarze wypływali na obszary, gdzie łowili rybacy i chcieli tam łowić. Wpadali w sieci i uszkadzali zarówno sieci jak i ryby. Teraz nie możemy się z wędkarzami dogadać…

 

K. Skóra – Władze lokalne widzą w tej turystyce źródło dochodów, a nie zagrożenie dla zasobów.

 

R. Malik – Ile jest licencji na sportowe połowy dorsza na wędkę? – Rocznie wędkowanych jest 10 tysięcy ton.

 

W. Kamiński – Na naszej Aukcji w Ustce 100-krotnie spadły przychody ze sprzedaży łososia. Polska eksportuje 90% dorsza w formie przetworzonej na rynki UE. Cena dorsza dla rybaka ostatnio się załamała, a konsumenci wcale tego nie odczuli. Nasi rybacy myśleli, że przy niskich połowach wysoka cena zrekompensuje straty. Jak to wygląda u was? Powinniśmy współpracować by przywrócić tę cenę do normalności. Skąd się wzięła ta obniżka cen? – Tak, to nas mocno obciążyło. Nie ma stabilizacji cenowej. Jakby dodać połowy z jednostek norweskich, polskich i szwedzkich to okazuje się, że jest na rynku za dużo dorsza. Przez to spadły ceny. Moim zdaniem aktualna obniżka cen jest spowodowana zalaniem rynku rybą. Problemem jest sezonowość połowów i dostaw np. w styczniu wszyscy wybierają się na łowiska i jesteśmy zalani dorszem, także z Norwegii i Cieśnin Duńskich. Może trzeba opracować system obejmujący Bałtyk i Unię Europejską zapobiegający takim wahaniom? Jeśli dorsz na rynku będzie cały czas nie będzie problemów z wahaniem się ceny. Utrzymamy stabilne ceny poprzez stały poziom ilości ryby na rynku.

 

R. Gawlik – System sprzedaży ryb – czy rybacy sami szukają odbiorców czy macie grupy producenckie? Co z systemem identyfikacji ryb? – W naszym województwie funkcjonuje stowarzyszenie gospodarcze, do którego należymy. Dostarczamy ryby do jednego punktu - giełdy rybnej i stamtąd idą dalej na rynek. Godzimy się na uśrednienie cen dla wszystkich rybaków. Identyfikowalność – dobry pomysł, uruchomili taki system mali rybacy. Złowione ryby promuje się lokalnie.