Ty też możesz zdecydować, czy przekopać Mierzeję
Urząd Morski w Gdyni wszedł w ostatnią fazę przygotowań do budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną - konsultacji społecznych. Na uwagi i wnioski urząd czeka do połowy maja.
Idea przekopu Mierzei Wiślanej jest starsza niż się powszechnie wydaje. Już w okresie międzywojennym słynny budowniczy Gdyni Eugeniusz Kwiatkowski tak pisał w swojej książce pt. "Budujemy nową Polskę nad Bałtykiem": "W dalszej perspektywie narzucają się na tym Wybrzeżu dwa zadania specjalne, o dużym znaczeniu gospodarczym. Trzeba poddać dyskusji myśl o przekopaniu kanałów na mierzei, zamykającej zatokę elbląską w okolicach Kalbergu, dającego proste i łatwe wyjście z Elbląga na Bałtyk oraz ożywiającego 4 porty rybackie w tej zatoce ".
- Powiem więcej, gromadząc dokumentację związaną z przekopem trafiliśmy na niemiecki dokument z 1895 roku, w którym już planowano wybudowanie kanału przez Mierzeję Wiślaną - dodaje Andrzej Królikowski, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni.
To właśnie ten Urząd przez ostatnie kilka lat przygotowywał całą dokumentację techniczną przekopu, a także zlecał opracowanie studium oddziaływania na środowisko. Robił to, ponieważ na swoim ostatnim posiedzeniu w listopadzie 2007 roku, odchodzący rząd Jarosława Kaczyńskiego przyjął uchwałę o budowie kanału i uruchomił całą procedurę. Przez pięć lat trwało przygotowywanie dokumentacji, a szczególnie badań środowiskowych, które trzeba było powtarzać przez trzy lata. Teraz, gdy wszystko jest już gotowe, przyszedł czas na konsultacje społeczne. We wtorek na stronie internetowej Urzędu Morskiego w Gdyni pojawiła się cała dokumentacja oraz formularz konsultacji. Potrwają do 14 maja.
- Naukowcy zrobili co w ich mocy i teraz muszą się wypowiedzieć główni zainteresowani, czyli mieszkańcy tego regionu - mówi Andrzej Królikowski. - Te konsultacje są bardzo potrzebne, bo nie chcemy, aby powtórzyła się sytuacja z Rospudy. Dlatego zachęcamy wszystkich zainteresowanych, aby wzięli w nich udział.
Przekop ma tyle samo zwolenników co przeciwników. Ci pierwsi argumentują, że kanał przez Mierzeję rozrusza gospodarczo tamtejsze miejscowości, w których panuje wysokie bezrobocie. Ich zdaniem kanał stanie się atrakcją turystyczną, która przyciągnie tam wielu nowych turystów i żeglarzy. Powstaną mariny, przystanie jachtowe, dające nowe miejsca pracy. Rząd Jarosława Kaczyńskiego przyjmując w tej sprawie uchwałę argumentował dodatkowo, że kanał uniezależni Polskę od Rosji, bo obecnie, aby wypłynąć z Zalewu Wiślanego na Bałtyk, polskie statki i jachty muszą przepływać przez rosyjskie wody.
Z kolei przeciwnicy przekopu uważają, że podzieli on Mierzeję na dwie części i nie przyniesie spodziewanych zysków. Podnoszą, że budowa ma kosztować ponad 400 mln zł i kwota ta nie zwróci się szybko. Przeciwni budowie są także niektórzy ekolodzy, którzy zauważają, że cała Mierzeja jest obszarem należącym do europejskiej sieci natura 2000 i w związku z tym instytucje unijne nie zgodzą się na taką ingerencję w jej ekosystem. Z drugiej strony badania ekspertów wykazały, że przekop nie będzie miał dużego wpływu na przyrodę.
- Osobiście uważam, że przekop można zrobić - stwierdza dyrektor Królikowski. - Przeprowadziliśmy szeroko zakrojone badania i w mojej ocenie jest więcej argumentów za niż przeciw.
Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto
www.trojmiasto.gazeta.pl