INWENTARYZACJA OBSZARU POSTULOWANEGO REZERWATU MORSKIEGO PRZY KĘPIE REDŁOWSKIEJ

Maj312010
INWENTARYZACJA OBSZARU POSTULOWANEGO REZERWATU MORSKIEGO PRZY KĘPIE REDŁOWSKIEJ 
        
Greenpeace wraz z Komitetem Badań Morza Polskiej Akademii Nauk przeprowadził dziś podwodną inwentaryzację obszaru proponowanego rezerwatu morskiego na Zatoce Gdańskiej u stóp Kępy Redłowskiej. Przedsięwzięcie odbyło się w ramach VIII Bałtyckiego Festiwalu Nauki. 

Nurkowie zeszli pod wodę i wykonali zdjęcia dna morskiego w wyznaczonych sektorach. Zdjęcia te zostaną następnie przekazane Polskiej Akademii Nauk, która na ich podstawie przygotuje opracowanie potrzebne do utworzenia postulowanego rezerwatu. Jednym z nurków biorących udział w tym wydarzeniu był wiceprezydent Gdyni Bogusław Stasiak. 
  
Idea utworzenia obszaru chronionego przy Kępie Redłowskiej nie jest nowa. Dr Eugeniusz Andrulewicz z Morskiego Instytutu Rybackiego, już we wczesnych latach 90-tych, jako delegat Polski na obrady Komitetu Środowiskowego HELCOM oraz jego wieloletni wiceprzewodniczący, wystąpił z inicjatywą utworzenia takich rezerwatów na Bałtyku. Inicjatywa ta przeszła bez echa. 

Ten niewielki fragment Zatoki Gdańskiej jest domem wielu cennych gatunków morskich. Zamieszkuje tu jedyny bałtycki konik morski – iglicznia. Dno porastają trawy morskie – chroniona prawem zostera morska, która tworzy widowiskowe podwodne łąki. Obszar ten jest bezcenny dla naukowców, jako jedno z ostatnich takich miejsc do prowadzenia badań nad fauną i florą Bałtyku. Jest on również ogromną wartością dla nurków, którzy mogą podziwiać te unikatowe w skali całej Zatoki Gdańskiej podwodne krajobrazy. 

Około 33%  lądowego obszaru naszego kraju jest objęta różnymi formami ochrony. Sytuacja ma się zupełnie inaczej na obszarach morskich. Do dnia dzisiejszego nie powstał tam żaden rezerwat przyrody. Istnieją parki narodowe i krajobrazowe zawierające w swoich obszarach części morskie. Nie jest to jednak wystarczająca ochrona, by zapobiec zniszczeniu morskich ekosystemów. Jedynie sieć rezerwatów morskich, które wykluczają destrukcyjną działalność człowieka, zapewnią im skuteczną ochronę. 

W ubiegłym roku w nadmorskich miastach wolontariusze Greenpeace zebrali pond 22 tys. podpisów pod petycją do ministra środowiska o powołanie rezerwatu. W czasie konferencji podsumowującej zbiórkę, zostały one przekazane do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska a następnie do Ministerstwa Środowiska. W konferencji wziął udział prezydent Gdyni Wojciech Szczurek, który składając swój podpis pod petycją zakończył ich zbieranie. 

Obecnie Ustawa o Ochronie Przyrody nie definiuje możliwości, ani nie wskazuje odpowiednich instytucji, które miałyby kompetencje do tworzenia obszarów chronionych na wodach morskich. 

„Ideę utworzenia rezerwatu popierają władze Gdyni, naukowcy, mieszkańcy polskiego wybrzeża i odwiedzający je turyści. Jedynym problemem jest brak przepisów. Greenpeace wzywa Ministerstwo Środowiska do wprowadzenia zmian, by postulowany rezerwat mógł powstać jak najszybciej. Biorąc pod uwagę, że około 10% Bałtyku już jest martwe, nie ma czasu, by dłużej zwlekać z jego ochroną” – mówi Magdalena Figura, koordynatorka kampanii „Morza i Oceany” w polskim Greenpeace. 

Więcej o rezerwacie tutaj.
GREENPEACE 
INFORMACJA PRASOWA 
Gdynia, 29.05.2010 r.